Pogoda za oknem dosadnie pokazuje, że czas pożegnac się z latem, a już dosłownie za kilka godzin przywita nas astronomiczna jesień.
Jednak zanim na dobre rozsmakujemy się w pysznych szarlotkach
czy aromatycznych dyniowych wypiekach,
postanowiłam wykorzystać maliny które uchowały się w moje lodówce,
jako dodatek do świetnego czekoladowego puddingu z amarantusa.
czy aromatycznych dyniowych wypiekach,
postanowiłam wykorzystać maliny które uchowały się w moje lodówce,
jako dodatek do świetnego czekoladowego puddingu z amarantusa.
Z tymi ziarenkami miałam doczynienia po raz pierwszy,
ale już wiem że nie ostatni :)
ale już wiem że nie ostatni :)
Amarantus daje nieco inną konsystencję niż pudding jaglany czy z kaszy manny, jednak jeśli lubicie takiego typu desery to musicie spróbować.
Niektórzy zalecają odcedzić ziarenka po ugotowaniu, ja jednak zrezygnowałam z tej czynności dzięki czemu łatwiej było zblendować całą masę, a po nocy spędzonej w lodówce ziarenka wchłonęły nadmiar płynu osiągając właściwą konsystencję.
Składniki:
Pudding:
Pudding:
szklanka ziaren amarantusa
300 ml mleka kokosowego
1,5 łyżki kakao
2 dojrzałe banany
1-2 łyżki miodu
300 ml mleka kokosowego
1,5 łyżki kakao
2 dojrzałe banany
1-2 łyżki miodu
Dodatkowo:
jogurt naturalny lub grecki
maliny
maliny
Wykonanie:
Ziarna amarantusa wsypać do garnka,
zalać mlekiem
i gotować około 15 minut do miękkości.
Ostudzić.
Do ugotowanych ziaren dodać kakao, banana oraz miód i dokładnie zblendować.
Na dno pucharków rozlać pudding z amarantusa,
przykryć jogurtem a wierzch ozdobić malinami.
Chyba nie muszę mówić, że wygląda to bosko? ;) Mniam!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie idealny :) Prosze o porcyjkę :)
OdpowiedzUsuńZ amarantusa nawet lody robiłyśmy tak go lubimy :D Taki pudding też musimy koniecznie zrobić :)
OdpowiedzUsuńJak cudownie wygląda. *-* W istocie zachęcająco.
OdpowiedzUsuńWspaniały deser! :-) Zakochałam się. Koniecznie muszę zrobić :-)
OdpowiedzUsuńFajny i zdrowy pomysł na deser :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny deser, wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńsuper, na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać amarantusa...
OdpowiedzUsuńCudowny deser, porywam porcję na kolację :-)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny deserek :D
OdpowiedzUsuńPychotka
OdpowiedzUsuńSame pyszności :)
OdpowiedzUsuńTo chyba ten sławny pudding z amarantusem... Wygląda imponująco i baaardzo smacznie!
OdpowiedzUsuń